poniedziałek, 31 stycznia 2011

Londynie witaj :)

To była spontaniczna, szybka decyzja. Anais napisała sesemes co byśmy sie wybrały do Londynu , gdyz musi oddać klucz koledze. Mi nie trzeba dwa razy powtarzać - oczywiście zabrałam się z nią :))
Pogoda nam nie dopisała, było zimno jak 150, a do tego napatoczył nam sie strajk studentów , w sumie nie wiedziałyśmy o co im chodzi, aleeee widziałyśmy że mieli niezłą z tego radochę. Muzyka, bębny, nie ma to jak strajkować. Policji było od groma, na koniach, motorach, samochodami i busami. Miałyśmy niezły ubaw gdy wraz z Anais zaczęłyśmy machac do helikopterów z nadzieją że i nas sfilmują xD eh.
Po spotkaniu z jej znajomym - musze przyznać zę śmieszny gość, który  uznał ze mój angielski jest na poziomie :D hahaha - udałyśmy sie spacerkiem do parku, i tak szłyśmy i szłyśmy az doszłyśmy do mapki na której wyczytałyśmy ze jesteśmy bliskopałacu królewskiego - więc nie pozostało nam nic innego jak go odwiedzić :) Były wymachiwania do straży i okien , ale niestety, ani słychu ani widu :PP hehe  Było nam strasznie zimno wiec uznałyśmy ze czas najwyższy wracac i sie nagrzać. Ale musze przyznać, ze gdyby nie ona nie wiem jak bym zniosła ten weekend. Byłam w totalnym dołku i to w sumie z błachego powodu.. Ale juz jest lajtowo, nie warto rozpamiętywać, a żyje sie tylko raz!
A teraz porcja zdjeć :)


































piątek, 28 stycznia 2011

shit..

  Wiecie, cieszę się że psy nie potrafią mówić, i że w mojej wsi , nikt nie kuma polskich słów, a raczej no.. odmiennych słów.



Nie ważne. Ważne jest to, że jutro sie odrywam, ---> LONDYNIE przybywam! i że ten tydzień już za mną.

czwartek, 27 stycznia 2011

Wine wine wine :))

Byłam w zeszłą sobotę na spotkaniu z Ellen, w sumie to nasze rytuały takie spotkania co sobotę w Oxie.
Poszłyśmy do pubu, w którym zamówiłyśmy sobie lunch oraz przepyszne wino!




Przesiedziałyśmy w nim gdzies koło 3h :D hahaha ale czas płynął nam bardzo miło, na rozmowach i na piciu :)

Następny weekend spędziłam z Anais - miła kobitka, która mieszka w Francji a pochodzi z Dominikany. Podwozi mnie do i z szkoły - dzięki czemu nie musze się tłuc autobusem przez 40 minut ! halleluja!
Spotkałyśmy się w niedzielę i połaziłyśmy trochę po Banbury - miesice do którego teraz jeżdzę do szkoły.
Nie ma sie tu czym zachwycać, miasto małe, a ludzie zabiegani i nie zaspecjalnie mili. Nie przepadam za nim. Ale cóż począć jeszcze 5 miesięcy zostało do skończenia szkoły xD Tak w ogóle to mam status studenta - ucznia, i obowiązują mnie wszelaki zniżki :D hahaha coś pięknego :D nawet mam kartę studencką :D tratattaa.
No ale wracając do Anais to po oględzinach miasta udałyśmy się do McDonaldu i przesiedziałyśmy tam koło 2h :) Następnie pospacerowałyśmy główną uliczką i wróciłyśmy do Costy na hot czekolade :D Była pyszna! a pan sprzedawca był bardzo wyrozumiały :D











                                A to są pianki Anais, które nie chciały opuścić jej kubeczka :D

Jak widac na zdjeciach miasto koło 16 jest puste, no w Oxie nie do pomyślenia, tutaj niestety miasto żyje w domach :D Jedyny plus ze mają tu polskie 2 sklepy :D Princessa tutaj nabiera nowego znaczenia :)