Nie było mnie tu łohoho i jeszcze trochę ... Jakoś tak schodziło mi z pisaniem, a to mi sie nie chciało , a to nie miałam czasu . Teraz go mam, bo Host ma gość i uznał ze mi da wolne, szkoda ze oznajmił mi to troche za późno.. a nie ważne. Co u mnie? hm dobre pytanie. Byłam w PL na święta, potem wróciłam. Na lotnisku pani mnie przeszukała z nadzieją że przemycam coś dobrego. Niestety - sie rozczarowała, a ludzie mieli o czym gadać xD
Po powrocie, starałam sie znaleść prace - zonk, poszłam do szkoły i zdałam egzamin E3,teraz walcze o level 1 :D - trzymta kciuki - :)
Za nie długo jade do Szkocji z Martą i Ewą. Chciałam do Barcelony, bo też w takiej samej kwocie bysmy sie zmieściły. Ale nie wyszło :(
Aktualnie jestem sama z Hostem i dziećmi, gdyz Hostka wyjechała na narty... Dajemy rade.
Za 3 miesiace z hakiem jestem w domu. Już definitywnie, trzeba sie zabrać za życie, może mnie zgniecie i wyżuci do kosza, a może da mi szanse na oderwanie sie od monotonności. Chcę to drugie - mam swoje marzenia, swoje cele, i chce je spełniac i dokonywać tego co niedokonalne i niedorzeczne.
Nie chce być tam gdzie inni wylądowali, chce sie usamodzielnić i jesli dostane po dupie, trudno - jak byłam mała, zdarzyło się to nie raz :)
Brzmi jak nie ja , możliwe, czasem zbiera mnie na głębsze myślenie.
A właśnie ostrzeżenie dla wszystkich planujących wyjazd do UK
Strzeżcie sie jedzenia! - wróg numero uno! :D
Ja teraz walcze co by powrócić do stanu normalności ;P
Po powrocie, starałam sie znaleść prace - zonk, poszłam do szkoły i zdałam egzamin E3,teraz walcze o level 1 :D - trzymta kciuki - :)
Za nie długo jade do Szkocji z Martą i Ewą. Chciałam do Barcelony, bo też w takiej samej kwocie bysmy sie zmieściły. Ale nie wyszło :(
Aktualnie jestem sama z Hostem i dziećmi, gdyz Hostka wyjechała na narty... Dajemy rade.
Za 3 miesiace z hakiem jestem w domu. Już definitywnie, trzeba sie zabrać za życie, może mnie zgniecie i wyżuci do kosza, a może da mi szanse na oderwanie sie od monotonności. Chcę to drugie - mam swoje marzenia, swoje cele, i chce je spełniac i dokonywać tego co niedokonalne i niedorzeczne.
Nie chce być tam gdzie inni wylądowali, chce sie usamodzielnić i jesli dostane po dupie, trudno - jak byłam mała, zdarzyło się to nie raz :)
Brzmi jak nie ja , możliwe, czasem zbiera mnie na głębsze myślenie.
A właśnie ostrzeżenie dla wszystkich planujących wyjazd do UK
Strzeżcie sie jedzenia! - wróg numero uno! :D
Ja teraz walcze co by powrócić do stanu normalności ;P
Moje cupcakes'y
:)