środa, 19 grudnia 2012

Rzeczywistość

Jestem w Polsce już pół roku, i ze smutkiem musze przyznać ze cała moja pozytywna energia - zwiała.
Będąc w UK, moja samoocena, jak i pewność siebie ( w końcu byłam tam zdana na siebie ) były na najwyższym poziomie. Do tego każdy upewniał mnie w tym ze moge być jeszcze lepsza w tym co robie.
Tutaj, dzięki ludziom, boje sie nawet odzywać, żeby nie wyjśc na głupią, bądź nie zrobić błędu.

Moim marzeniem było pracować i szkolić sie w Krk. Tak więc znalazłam mieszkanie, złożyłam papiery na studia i ochoczo zaczęłam szukać pracy. Po miesiącu poszukiwań, ciągle łudziłam się ze ktoś zadzwoni, więc nie traciłam tego mojego ukochanego pozytywnego duszka. Po jakimś czasie dostałam prace w sklepie spożywczym, ale po 2 tyg. zostałam "wywalona" , a powodem było to, że jestem za miła... Ogółem okazało sie ze oni i tak nie chcieli nikogo przyjmować.;/ ( szczerze i tak nie lubiłam tej pracy, użeranie się z pijaczkami plus obgadywanie mnie na zapleczu.. )no więc zaczęłam znów poszukiwania.
Kolejny miesiąc minął... i w końcu zostałam 'strzałką' - zero odpowiedzialności, rozmów,itp. po prostu stanie z kawałkiem drewna w ręce.
Musiałam coś zarobić nie było innego wyjścia jak brać co jest.
Moja samoocena spadała z dnia na dzień, uznałam ze niżej juz upaść nie moge ,a skoro  nikt mnie nie chce nigdzie przyjąć - mimo dobrego ang. musi byc cos ze mną nie tak..
Podczas bycia strzałką uświadomiłam sobie jak bardzo ludzie w PL są dziwni.
Otóż, stojąc na 'strzałce' można sie zanudzić, alternatywą jest czytanie książek, a że ja promowałam księgarnie, to i książki miałam stamtąd. Mogłam czytac angielskie wydania za darmo - jedyny plus :)
I wyobraźcie sobie że ludzie uszczuplali mi mówiąc iż udaje że czytam (?!!), albo że robie świetną reklame czytając akurat książki z tej księgarni, bądź też, jedna panienka mnie zagięła, mówiąc do koleżanki :
- "Ja nie wiem, zawsze kiedy tędy przechodzę oni czytaja książki. Myślisz że tak im każą, czy też sami chcą?"
Meksyk normalnie.
Po miesiącu zwątpiłam, i przez kolejne dwa dalej rozdawałam swoje cv, wszędzie.
I tak jest do teraz.. znalazłam aktualnie 4 dniową pomoc świateczną w jednym ze sklepów, ale to tylko 4 dni. Szału nie ma.

Brak mi mojego pozytywnego duszka, ja chce go z powrotem!


Kiedyś opisze moje zabawne historie z początków podbojów Krk, i resztę przygód z UK, ale aktualnie nie mam na to chęci.

Powodzenia dla wszystkich Au Pair :)