Śnieg, jest wszędzie, sparaliżował całą moją okolicę, ludzie pozostawiają swoje samochody na ulicach i na piechty maszerują do domu.. Z tego też powodu całą sobotę, "wolną",spędziłam z chorym najmłodszym chłopcem, gdyż był zbyt chory, żeby jechać z całą reszta do miasta na "dzień aukcji". Oczywiście w sobotę rano nic nie zapowiadało że śniegu cokolwiek przybędzie. A tu się okazało ze Hości utknęli w korkach, bo przeciez śnigu było z 15 cm a tu ludzie bez opon zimowych.., do tego brak odśnieżarek, czegokolwiek. No sytuacja nie za ciekawa. Tak też spędziłam z najmłodszym coś koło 7 h z czego był chory, więc grymasił. Nooo ale, dałam radę :) a teraz sie pochwalę mym "domem" i sytuacją na dworzę :)
Różowo - głowy - najstarszy :)
"mój" domek
Heh, kolega z Irlandii mi opowiadał, że zimą to zawsze mają taniec na lodzie na ulicach... A narzeka się u nas, że za późno zmieniamy opony na zimowe... ;p
OdpowiedzUsuńAle śnieg bombowy, taki bielutki, świeży, bo u mnie w mieście już taki poszarzały, buu...
Fajnie tam macie :)
OdpowiedzUsuńrany dom jest świetny! jak patrzę na zdjęcie to przypomina mi się ten z filmu 'holiday' http://farm3.static.flickr.com/2280/2131706916_f4e6dac1f4.jpg w takim to ja mogłabym zamieszkać <3 ;D
OdpowiedzUsuń