Od wczoraj mam troche zryty beret, czemu?otóż w piątek wieczorem do Hostów przyjechała inna familia - znajomi, wszystko było pięknie ładnie , nie przeszkadzałam im w niczym zrobiłam sobie tosty i poszłam do siebie, po czym następnie udałam sie na spotkanie z Anitą, i jak sie potem okazało jej znajomymi... Yyy było miło nie powiem, (w końcu wypiłam procenty), ale kurde potrzebuje kogoś w moim wieku , a nie osób które mają od 25 do 30 lat.. Oczywiście podnieśli mnie na duchu mówiąc, że teraz oni są moimi znajomymi i nie jestem sama, ale wiecie, no to nie to samo. Zwykle rozmowa sie klei ,ale ile razy będą sie mnie pytać co mi sie tu podoba a co nie? Najśmieszniejsze że nowo poznani ludziowie ( JJ, Alex,Zuzanna i jeszcze jakiś gość - który mi nie przypadł do gustu) uznali ze mój angielski jest bardzo dobry, jak na mój czas spędzony w UK, no cóż.. A i ponoć mam myślenie 20 - paro latki. Z chłopakiem Anity rozmawiałam na bardzo poważne tematy -typu przyszłość- gośc 30 letni, sympatyczny, dał mi na życie genialną rade, i myślę że z niej skorzystam - kiedyś :) posiedziałam z nimi dość długo, ( jednak mimo wszystko są to obcy dla mnie ludzie, nie moge sie im wyżalić, musze uważać na to co mówię, bo w tej wsi, każdy zna każdego, na wejściu wiedzieli gdzie i dla kogo pracuję o.O , także całkiem na luzie sie nie czuję, a i wypic za dużo też nie moge - bo w tedy bym paplała, i paplała,i paplała.. ) Wekendy mam wolne, więc sobie pozwoliłam dłużej pospać w sobote w szczególności że Hosci mieli gości więc po cóz sie zrywać wczesnie na śniadanie? I jakież było moje zdziwienie gdy usłyszałam zza drzwi stwierdzenie ze leniuchuje - say WHAT??. Gość który tu przyjechał pytał sie Hosta czy nie powinnam czasem wiecie, ogarnąc kuchni - która wyglądała tragicznie gdy ją zobaczyłam - no i tu zonk bo nie usłyszałam odp, a następnie szepty itp. Nie lubie gdy ktoś gada na mój temat za moimi plecami, a potem wielce mnie uwielbia - zeszłam zrobić sobie śniadanie a tu z bananem na twarzy wielkie przywitanie... Może przesadzam,- może, ale po tym co tu robię, nikt nie powinien mówić ze sie obijam.
W zamiarach miałam ten weekend przeznaczyć na totalny relax z filmami itp, ale uznałam zę musze odreagować i pojechałam do Ox, na pizze , która za mną chodziła od dłuższego czasu a na deser zjadłam McFlummer czy jak to sie tam pisze z kawałkami m&m. Po aktywnym spędzeniu popołudnia udałam sie do domu po czy po godzinie pojechałam z Samem do jego dzieci by sprawować babysitting - każdy wie ze jestem bałaganiarą, ale kurde jak zobaczyłam sammochód, nie myślałam ze zobacze cos o wiele gorszego, dom totalnie nieogarnięty,wszędzie wszystko, jednak są ludzie którzy są ode mnie gorsi pod względem bałaganu o.O. - Jestem tak troche dziś wypompowana, a moje myśli są z deczka nie poukładane, nie wiem co mam myśleć, nie chce żeby to wszystko okazało sie fikcją...
Potrzebuje Was..
No to lekko po chamsku Twoi hości polecieli przy swoich znajomych.. Mam nadzieję, ze Ci znajomi nie mają au pair ani nikogo takiego. Bo inaczej to współczuję.
OdpowiedzUsuńBuziak:*