niedziela, 31 października 2010

?

Od wczoraj mam troche zryty beret, czemu?otóż w piątek wieczorem do Hostów przyjechała inna familia - znajomi, wszystko było pięknie ładnie , nie przeszkadzałam im w niczym zrobiłam sobie tosty i poszłam do siebie, po czym następnie udałam sie na spotkanie z Anitą, i jak sie potem okazało jej znajomymi... Yyy było miło nie powiem, (w końcu wypiłam procenty), ale kurde potrzebuje kogoś w moim wieku , a nie osób które mają od 25 do 30 lat.. Oczywiście podnieśli mnie na duchu mówiąc, że teraz oni są moimi znajomymi i nie jestem sama, ale wiecie, no to nie to samo. Zwykle rozmowa sie klei ,ale ile razy będą sie mnie pytać co mi sie tu podoba a co nie? Najśmieszniejsze że nowo poznani ludziowie ( JJ, Alex,Zuzanna i jeszcze jakiś gość - który mi nie przypadł do gustu) uznali ze mój angielski jest bardzo dobry, jak na mój czas spędzony w UK, no cóż.. A i ponoć mam myślenie 20 - paro latki. Z chłopakiem Anity rozmawiałam na bardzo poważne tematy -typu przyszłość- gośc 30 letni, sympatyczny, dał mi na życie genialną rade, i myślę że z niej skorzystam - kiedyś :) posiedziałam z nimi dość długo, ( jednak mimo wszystko są to obcy dla mnie ludzie, nie moge sie im wyżalić, musze uważać na to co mówię, bo w tej wsi, każdy zna każdego, na wejściu wiedzieli gdzie i dla kogo pracuję o.O , także całkiem na luzie sie nie czuję, a i wypic za dużo też nie moge - bo w tedy bym paplała, i paplała,i paplała.. ) Wekendy mam wolne, więc sobie pozwoliłam dłużej pospać w sobote w szczególności że Hosci mieli gości więc po cóz sie zrywać wczesnie na śniadanie? I jakież było moje zdziwienie gdy usłyszałam zza drzwi stwierdzenie ze leniuchuje - say WHAT??. Gość który tu przyjechał pytał sie Hosta czy nie powinnam czasem wiecie, ogarnąc kuchni - która wyglądała tragicznie gdy ją zobaczyłam - no i tu zonk bo nie usłyszałam odp, a następnie szepty itp. Nie lubie gdy ktoś gada na mój temat za moimi plecami, a potem wielce mnie uwielbia - zeszłam zrobić sobie śniadanie a tu z bananem na twarzy wielkie przywitanie... Może przesadzam,- może, ale po tym co tu robię, nikt nie powinien mówić ze sie obijam.
W zamiarach miałam ten weekend przeznaczyć na totalny relax z filmami itp, ale uznałam zę musze odreagować i pojechałam do Ox, na pizze , która za mną chodziła od dłuższego czasu a na deser zjadłam McFlummer czy jak to sie tam pisze z kawałkami m&m. Po aktywnym spędzeniu popołudnia udałam sie do domu po czy po godzinie pojechałam z Samem do jego dzieci by sprawować babysitting - każdy wie ze jestem bałaganiarą, ale kurde jak zobaczyłam sammochód, nie myślałam ze zobacze cos o wiele gorszego, dom totalnie nieogarnięty,wszędzie wszystko,  jednak są ludzie którzy są ode mnie gorsi pod względem bałaganu  o.O. - Jestem tak troche dziś wypompowana, a moje myśli są z deczka nie poukładane, nie wiem co mam myśleć, nie chce żeby to wszystko okazało sie fikcją...





                                                                                          Potrzebuje Was..

1 komentarz:

  1. No to lekko po chamsku Twoi hości polecieli przy swoich znajomych.. Mam nadzieję, ze Ci znajomi nie mają au pair ani nikogo takiego. Bo inaczej to współczuję.
    Buziak:*

    OdpowiedzUsuń