Tak więc dodam troche zdjeć z londyńskiej wyprawy , ale tak jak wspominałam, zbyt wiele to ich nie mam i nie są mega genialne, gdyż pogoda była straszna..
Na początek było muzeum w którym były samoloty wojenne itp, i różne inne rzeczy które nie za bardzo mnie zainteresowały - no cóż nie lubie muzeów..
Taxii
Jeden z eksponatów - wielgaśny ;]
Troche artystycznej sztuki której nie pojmuję..
Następnie udaliśmy sie taką oto droga na statek,który zabrał nas w 15 minutowy rejs
Robione ze statku
Natępnie udaliśmy sie do kolejnego muzeum po drodze mijając ot takie cuś, miałam wielką ochote kupić sobie hod - doga, ale jak koło siebie masz 6 dzieci - to nie zbyt dobry pomysł..
A oto i słynna 6 :P nie powiem Wam które sa "moje" zdradze tylko że te ładniejsze ^^
W owym muzeum było duuużo ludzi którzy głównie podziwiali to co jest na zdjęciu powyzej - były to ziarenka słonecznika które były porcelanowe i malowane ręcznie, z czego była ich masa, miliony...
Jakaś wielka wieża, nie pytajcie mnie o nazwy bo nie spamiętałam wszystkich ;]
Bo siedziałam na górnym pokładzie i miałam banana na twarzy ;]
Podczas pobytu u dziadków dzieci chodziliśmy na spacery, podczas jednego z nich nauczyłam sie gry w golfa ;]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz