czwartek, 2 września 2010

Yyy What?

No i więc tak - nie zadzwoniła ( aja taki stres przechodziłam ) - wysłała maila o 20 z minutami, podczas gdy ja, jak na szpilkach siedziałam z dwoma telefonami przy sobie i gapiłam który pierwszy zadzwoni xD
W mailu opisała mi całą swoją rodzinę - wydają się bardzo sympatyczni :) Najlepsze jest to, że czekałam aż mi odpisze na moją odpowiedź i tak czekałam, i czekałam, i czekałam... aż do 23:30 :P aż poszłam spać :P - oczywiście z telefonami przy uchu, na wszelki wypadek :D ( babka z agencji mi napisała, że kobita ma do mnie zadzwonić telefonicznie, wiec myślałam że może ona jeszcze zadzwoni jak dostanie ode mnie potwierdzenie, że chcę do nich pojechać :P - a tu zonkkk )

Więcej napisze jeśli coś z tego wyjdzie :) - krzyżuje palce :D

Hmm zastanawia mnie tylko jedno - w aplikacjach od rodzin z UK, w rubryczkach, są napisane obowiązki, głównie są to obowiązki związane ze sprzątaniem i utrzymaniem porządku - czy to nie dziwne? Jak to, że ja musiałam zaznaczyć w jakim stopniu umiem gotować , sprzątać i prasować? Jak chodziło o USA to niczego takiego wypełniać się nie musiało, jakoś mi się tak wydaje, że jadąc do UK, z góry można przypuszczać, że się będzie więcej sprzątało niż zajmowało dziećmi.
Ale moze to moje błędne myślenie :)
Jak pojedziem - to zobaczym ;)ot co. ;)

2 komentarze:

  1. eee ja bym wolala sprzatac niz sie dziecmi zajmowac wiec nie wiem o co ci chodzi;p
    jeszcze jezyka jakos swietnie nie znasz, wiec na pcozatek sprzatanie to mysle ze bardzo dobry pomysl;p a w usa nie pisali os przataniu bo moze to dla nich oczywiste bylo :) przeciez au pair to takie jakby.. wlasnie sluzenie, nie? :):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę że u Ciebie gorąca linia się robi teraz :P trzy rodzinki na raz, ładnie ładnie :D trzymam kciuki mocno za tych, którzy podobają Ci się najbardziej:)
    skoro dużo o sobie mówią, to znaczy ze są otwarci, fajnie :)
    a pisali już na kiedy chcą operke? :)

    OdpowiedzUsuń