piątek, 15 października 2010

talent szoooow

 Dziś od rana sie krzątałam po domu, po południu zrobiłam ładnie pierogi (ruskie) kocham pierogi! Niestety nie przypadły one do gustu domownikom, no cóż... aleee sie starali :)
Zostałam zabrana na talent show do szkoły chłopców. Ciekawa rzecz, pełno utalentowanych dzieci, najbardziej podobał mi sie występ Chińczyka ( skubane pierony) który manewrował czymś podobnył do joja, ale dużżżo większym , nie ważne w każdym bądź razie skubany miał 11 lat a sprawiał ze widownia co chwila wstrzymywała oddech by po chwili zacząć głośno bić brawo, genialna sprawa. Zaś gdy na scene wszedł nie pozorny 9 latek  i zaczął śpiewać akapella piosenke Michaela : Man in the mirrow, normalnie miałam gęsią skórke, był genialny, idealnie zaśpiewał i wczuł się w tekst. Tak w ogóle to większośc dzieci prezentowała taniec Michaela - i niektórym na prawde wychodziło :) Wspominałam już że codziennie słucham poczciwego Majkela do śniadania, lunchu, i kolacji? Tiaa najmłodszy ma na jego punkcie małego hopla :D hehe Tak Sąsiadko, Michael jest ciągle ze mną, i za każdym razem, jak go słysze, uśmiecham sie pod nosem :*
 A jutro spotkanie z Rybką ;] Jeeee :))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz