piątek, 31 grudnia 2010

Jestem w domu!

 Podsumowując rok, hm... był to rok pełen napięcia i łez, szczęścia i tęsknoty,
 ale jestem dumna że się nie poddałam i ze zaczęłam spełniać swoje marzenia!


Tak, też właśnie, nie pisałam nic na blogu , gdyż mają go liczni moi znajomi, ale teraz mogę się z Wami podzielić ;) Od 2 miesięcy planowałam mój przyjazd do domu na Święta. Oczywiście zaklinałam się w rozmowach, że bilety są stanowczo za drogie , jak na moją kieszeń i że nie ma możliwości bym zasiadła przy stole wigilijnym z moją rodziną. Uwierzcie mi, ciężko było trzymać język za zębami ;P
Przy rezerwacji biletu pomogła mi Hostka, a następnie przez długie 2 miesiące spłacałam mój "dług", dostając marne 45 funtów tygodniówki. Oczywiście było to dla mnie stanowczo za mało, w szczególności ze nie lubię siedzieć w domu w weekendy :P A że Polak potrafi to znalazłam dodatkową pracę  - czyt. sprzątaczka, ale w tedy nie liczyło sie dla mnie co robię, a za ile :) do tego napatoczyła sie kolejna kobieta i skończyło sie na tym, że do mojego wyjazdu miałam tydzień po tygodniu zawalony. W poniedziałki, środy i piątki - sprzątania, a we wtorki i czwartki - szkoła. Dzięki takiemu obrotowi akcji nie miałam czasu dosłownie na nic, a w szczególności na rozmyślanie o domu i znajomych. Dzięki dodatkowemu zarobkowi, stać mnie było na wypady ze znajomymi i drobne zakupy, z czego jeszcze zaoszczędziłam i mogłam sobie pozwolić wziąć trochę kasy ze mną do PL. Jak każdy wiedział w Uk strasznie sypało w okresie przed świątecznym, byłam pewna ze nic z mojego planu nie wyjdzie. Wieczorem Host zadał mi podstawowe pytanie, czy jeśli jakoś uda nam sie dojechać na lotnisko, to czy mam pewność ze dojadę bez problemów do domu ( musiałam przebyć jeszcze 5 h w autobusie z Katow.) Na co ja bez zastanowienia powiedziałam tak, jestem pewna. I zaczęło się o 4:30 rano pobudka, na polu 20 cm śniegu, letnie opony i samochód - 7 osobowy citroen..o.O. Były chwile grozy na drodze, serio, my nie jechaliśmy, my się ślizgaliśmy! droga na lotnisko powinna zająć w dobrych warunkach 1h, a my ślizgaliśmy sie przez ponad 2 i tym sposobem 40 minut przed odlotem ja stałam jeszcze w korku tuż przed lotniskiem! to co sie nerwów najadłam to chyba nikt nie wie. Ale Host pomógł mi ze wszystkim, i odprowadził do schodów gdzie już dalej musiałam iść sama w wielkim tłumie ludzi z całego świata. Były chwile grozy, gdy zobaczyłam ze jest 8:15 - czas odlotu samolotu, a ja nadal stałam w kolejce przed rentgenem ;P alee z pomocą przybyła mi dziewczyna z Bułgarii z która miło rozmawiałam przez całe moje stanie w długaśnej kolejce. Następnie był bieg i jako jedna z ostatnich zasiadłam na swoim miejscu z niecierpliwością czekając na odlot. Miałam szczęście, gdyż lot opóźnił sie tylko o pół h, na szczęście nie musiałam koczować na lotnisku, jak to mi wróżyli Hości.
No i oto jestem.
Lot przebiegł mi bardzo szybko w szczególności ze nie mogłam sie doczekać kiedy wylądujemy! Z lotniska odebrała mnie Agnieszka i tym sposobem spędziłam noc w D. Górniczej, jedząc strasznie niedobrego kebaba i robiąc ostatnie zakupy przed Świąteczne.Cieszyłam się nawet patrząc na zwykły kiosk, ja nie wiem, ale tak strasznie się cieszyłam ze wracam do tych wszystkich moich wariatów, że wszystko mnie cieszyło!




Niespodzianka oczywiście się udała, każdy patrzył na mnie jak na zjawę, ducha , którego nie powinno tu być. Niektórzy nie dowierzali, musieli zmacać, dotknąć, ech, niektórzy omal nie zemdleli na mój widok, był płacz, - ale były to łzy szczęścia.
         To był akurat dobry kebab, ten na którego czekałam odkąd wyleciałam ;D







Rodzinnie : Wigilia, ilość pipoli - 32 osoby.
                                          Domowa choinka :)

Dziś jestem tu już prawie 2 tydzień, zostało mi tylko kilka dni do odlotu, żal będzie odlatywać, ale wiem, że wszystko będzie dobrze. Bo musi być!
p.s. więcej zdjęć dodam potem :P


Tak też życzę Wam wszystkim, 
Żeby i wasze marzenia się spełniły w tym nadchodzącym
2011 roku, 
I żebyście mieli siłę i odwagę je realizować, bo naprawdę warto!!

1 komentarz:

  1. Tobie również UDANEGO SYLWESTRA!!! ;)
    dobrze ze Ci się udało przylecieć bo wiele osób miało z tym problemy ;) mialaś szczęscie ;)

    OdpowiedzUsuń