poniedziałek, 16 maja 2011

Wielkanoc

Tak też i wiec Święta Wielkanocne spędziłam z Host rodziną i ich rodziną :)
Było bardzo miło, poznałam już większą część rodziny Hostki, ale Hosta jeszcze nie, wiec w Święta miałam okazję. Krzątałyśmy się wspólnie z Hostką podczas przygotowywania Świątecznego lunchu, oraz deseru. Wszyscy byli dla siebie mega mili. Byłam zadowolona z panującej atmosfery, i prawie czułam się jak w domu, gdyż i tu byli dziadkowie, wujkowie, ciotki, no i familia, jednak prawie, robi wielka różnicę.. mimo wszystko chciałam być z moją rodziną i obchodzić Święta jak należy.
Z rana dostałam prezent - było to wielkie jajo czekoladowe :) następnie po śniadaniu moim zadaniem było schowanie jajek w ogrodzie - poszło mi nieźle - musieliśmy zacząć się bawić w "ciepło zimno" gdyż dzieci nie mogły ich znaleść :P

Następnego dnia było szukanie jajek we wsi - na placu zabaw. Nie przyszło zbyt wielu ludzi, ale zabawe, mieli przednią :) Ja oczywiście zapoznałam dzieci z naszym zwyczajem mokrego Dyngusa i tym oto sposobem wraz z Hostką i dziećmi byliśmy cali mokrzy - nie przewidziałam ze dzieciaki mają tak genialne pistolety wodne.. oczywiście przegrałam z moim małym pistolecikiem..no ale zabawa się liczy. :)

Upieklam moje pierwsze cupcakes - i pokochałam je od pierwszego spróbowania! :))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz