czwartek, 24 listopada 2011

Praca

W między czasie tych wszystkich spotkań zawzięcie szukałam dodatkowej pracy. Oczywiście często byłam odsyłana z kwitkiem i z miną  - z drogi bo zabije. ;/
Niestety obeszłam wszystkie sklepy w mieście, i kawiarnie, zero odzewu.. Miałam małego doła, bo liczyłam na dodatkowy zarobek. Do sprzątania domów wracać nie chciałam, ale znów brak funduszy dawał o sobie znać.
W końcu któregoś dnia moja Hostka wypaliła z tekstem ze mam zabrać cv i ona zabiera mnie na wycieczke po pobliskich pubach, co bym sie im pokazała. Nic to -  myśle, w życiu w pubie nie pracowałam, bo ze wsi małej jestem, wiec nie wiedziałam co mnie czeka. W kilku zabrali moje papiery, ale bez żadnego Wow, W końcu pojechałyśmy do pobliskiej wioski i ... od razu po spotkaniu tel. i pierwsza wizyta próbna. Oczywiście byłam mega podekscytowana, praca, kasa, prawdziwe pieniądze -  nie to co marne70Ł na tydz.
Niestety , mimo pierwszego dnia zaliczonego na 6 z +, to kolejne były już tylko gorsze. Zero profesjonalizmu, zero zapłaty, zero życzliwości ze str. współpracowników. o.O Czułam sie tam źle.Traktowali mnie jak o, taka sobie, polke, co można zgnoić. ;/  W końcu gdy po 4 przepracowanych weekendach , bez zapłaty, którą mieli mi dać i bez napiwków, (które sama zarobiłam, ludzie sa hojniejsi gdy wiedzą ze to Twój pierwszy raz ^^ ) za porada mojej hostki, powiedziałam im "dziękuje".
A to co miałam stracha. Do tego kobita nie mogła pojąć dlaczego chce sie od nich wynieść, i kto wie może i bym miała prace do tej pory, pieniądze, kóre miałabym odłożone na mój wymarzony Krk... Ale nie o to chodzi zeby sie dać traktować jak ostatnią, tylko po to by zarobić coś więcej.
Nie będe sie denerwować z powodu idiotów. Ot co.


Na tym moja przygoda z pubami i licznymi restauracjami sie skończyła.



1 komentarz:

  1. Ja gdy uciekłam od pierwszej rodziny to właśnie pracowałam w restauracji i miło wspominam ten czas :)

    OdpowiedzUsuń