czwartek, 20 stycznia 2011

lenistwo ;]

Strasznie ciężko jest mi sie zabrać za dodawanie kolejnych notek :P

Więc mój przyjazd do Uk był znośny, wstałam o 2:30 nad ranem w poniedziałek i o 3 byłam juz w drodze na lotnisko, tak wiem strasznie wczesnie, ale jak sie jedzie do miejsca skąd autobusem się jedzie 5h to trzeba mieć na uwadze wszystko. Oczywiście lot był opóźniony i obawiałam sie ze nie zdąże na autobus w Lutonie, ale udało się. Gdyż przystanków było od groma, zapytałam miłego kolegi czy sie wybiera w te same strony  - niestety, nie wybierał się wiec poszłam na kolejny przystanek. Tam dołączył do mnie przystojny Hiszpan i tak postaliśmy wspólnie, on mówił jakie to ma szczęście do spóźnionych autobusów i wszystkiego co tylko może sie spóźnić, a ja wyciągnęłam swoją bułkę i pochwaliłam sie ładnie ze stała sie kanapką. W sumie gadaliśmy przez jakieś 10 minut aleeee, kurdee, żeby tak jechał ze mna w autobusie to bym była prze szczęśliwa - niestety.
Do autobusu wsiadła pewna młoda angielka i usiadła obok mojego siedzenia ale z jakimś gościem - nie ważne. W każdym razie jak tylko autobus ruszył zaczęła płakać, i biedny chłopak siedzący obok nie wiedział co ma robić. Poratowałam ja chusteczkami, no mówi sie trudno - nie? kiedyś wróci :)
W Oxfordzie wybrałam kase, doładowałam konto, i spotkałam sie z familią :) było bardzo miło, a na natępny dzień nie musiałam wstawać o 7 i mogłam sobie pospać :)

O mojej nowej szkole opisze innym razem, teraz zwyczajnie mi sie nie chce :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz