sobota, 17 września 2011

14.07 - 05.08.

Dnia 14, udałam sie w odwiedziny do domu. Bilet zarezerwowałam już w kwietniu gdy były przypuszczenia iż pojade z Hostami do USA, i ze kolejny rok spędzę tam wraz z nimi. Mówię Wam to było szaleństwo, Hości nawet oglądali domy i przygotowywali dzieci na przeprowadzkę. Oznajmili że było by im niezmiernie miło gdybym chciała pojechać z nimi, chyba nie muszę mówić jak szczęśliwa byłam i z jakim entuzjazmem to przyjęłam :D Uznałam w tedy że musze odwiedzić dom, przed wyjazdem, i zabukowałam bilet.

Potem jednak sie okazało że nici z wyjazdu, ale ja nadal miałam lot do domu. W sumie Hości i tak wyjeżdżali do Francji na 2 tyg. więc bym sie nudziła z psem, a tak to pojechałam sobie do domku. Oczywiście zrobiłam mega suprajsa , co kocham robić :) UWIELBIAM wręcz. Czas w domu minął mi szybko i nie tak jak tego oczekiwałam, ale nie narzekam.
Żal było  wyjeżdżać z domu... jakoś tak mi sie nie chciało... :(


Na zdj. Moja piękna Sąsiadka. Uwielbiam robić jej zdjęcia! Na mnie nie zwracajcie uwagi, przy niej jestem jak mors :D haha No ale z tą babą można gadać nawet o wiewiórkach ;] i aktualnie tego mi tutaj brakuje.

1 komentarz:

  1. :):) suprise suprise
    ciesze sie ze bylo ci tak fajnie ze nie chcialas wracac :)

    OdpowiedzUsuń