poniedziałek, 30 maja 2011

21.5.11

Impreza z Moniką.
Monia miała urodziny 2 maja, ale na impreze z tej okazji wybrałyśmy się dopiero w ostatnia sobote.
Ponieważ jechałam z nią, jej Hostką i Hostki koleżanką, a wszystkie trzy miały się ponoć dość wystroić, ja nie chciałam zostac w tyle i pojechałam z Anais do Banbury na zakupy i przy okazji do Pizza express, wspominałam już ze lubię ich pizze? W każdym razie po posiłku udałyśmy się na poszukiwanie kiecki. Nie planowałam drogich zakupów- stało się. Sukienkę kupilam w River Island. Zakochałam się w niej od razu, wiedziałam ze muszę ją mieć :) Trochę mnie portfel zabolał więc jak na razie koniec z zakupami.
Wracając do imprezy, Hostka Moniki ma 32 lata, jej koleżanka - rozwódka z jednym dzieckiem, 40 letnia. Echh.. uznałam ze jak wypije więcej to na pewno będę sie dobrze bawić. Wiec pojechałyśmy do gigantycznej imprezowni, pochodziłyśmy po barach, wypiłyśmy kilka drinków i shotsów, z czego jak na złośc mnie faza nie łapała. "Koleżanka" złapała fazę chyba po zbyt dużej ilości cukru, gdyż piła tylko cole , a strasznej głupawki dostała, śmiejąc się i opowiadając swoje historie tak głośno by wszyscy słyszeli. -.- HELP? W końcu weszłyśmy do clubu, tak jak sie tego spodziewałam, muzyka która wdł zapraszających była great, dla mnie była tragiczna. W tej gigantycznej mieszance clubów z wielkim wyborem, oczywiście musiały wybrać muzyke z lat 80, czy 90, DISCO. Myślałam że umrę stojąc. Na nic zdały się dodatkowe drinkacze, gdyż jak na złość miałam ten jeden jedyny dzień kiedy to drinki moge pić i pić i nic. Wyduldałam całe maje zasoby pieniężne, chyba zauważyły że się dobrze nie bawię, i poszłyśmy do kolejnej sali i bum! Słyszę idealną muzykę dla moich uszu, nogi rwą mi się do tańca i moja kompania stała i sączyła drinki... Niewiele myśląc wzięłam za rękę Monie i zaczęłyśmy tańczyć. I tak już zostałyśmy w tym miejscu do konca, a Starsze wyruszyły na podbój parkietu disco.Za nic nie chciałam tam  wracać.
Niestety ogólnie to przetańczyłam może 2 h tego wieczoru - stanowczo za mało jak na TAKIE miejsce. tak jestem typem clubowicza, kocham muzykę house i gdyby nie to ze czasem nogi mi odmawiają posłuszeństwa to przetańczyłabym całą noc. :)

I tak impreze zakończyłyśmy w MCdonald koło 2 w nocy..  Ale jak to sobie później tłumaczyłam - Szelman lepszy rydz niż nic.


czwartek, 26 maja 2011

Martha

Nie wiem czy już pisałam, ale dla przypomnienia - Martha - nowo - stara już -au pair w mojej wsi.
Udałyśmy się dnia pewnego z Martha i Anais na spacero - piknik. Było bardzo miło i zabawnie. Dziewczyny nie przewidziały ze zaciągne ich na takie odludzie, i ze tak długo będziemy tam szły. Mianowicie, wybrałam trase, którą biegałam z Hostką. Bieg trwa 1h więc spacer trochę dłużej ;]
Ale miałyśmy prowiant czyt. muffinki i kanapki ;) heh było miło.



Nie wiem co sie podziało, ale przez jakiś czas nie mogłam znaleść własnego bloga.. ;/ Ale już wszystko gra :)








Impreza z Ellen i Anais :)

Dnia piątego gdy w końcu tydzień pracy się zakończył , 3 dziołchy wybrały się trochę rozerwać.
Wpierw udałyśmy się do najstarszego pubu w Oxfordzie. Po kilku piwach - pokochałam szwedzkie piwo :)) smakuje jak sok, a % są :)
W każdym razie po konsumpcji, udałyśmy się do kolejnego party - pubu. Z czego trochę się rozpadało w mieście więc trochę nas zmoczyło. Ale to nie przeszkadzało w dobrej zabawie.
Kolejnym punktem nocy był niespodziewany zwrot akcji. Mianowicie poszłyśmy odwiedzić znajomych Ellen, Szwedów. Posiedziałyśmy tam trochę, pośmiałyśmy , i koło 3 ruszyłyśmy z Anais do samochodu, miałyśmy do przejścia jakieś 3 km.. no cóż.. ja juz troszkę w humorze, uznałam że moje nogi nie dadzą rade iść taki kawał w wysokich butach, i tym oto sposobem szłam na boso , po deszczu , środkiem ulicy, pocieszona faktem ze nie byłam jedyną która wpadła na ten pomysł. Miasto studentów, to niczym mnie nie zaskoczy :))
Zgłodniałam i postanowiłam że chce hod- doga. Tym sposobem zjadłysmy dobrego hod doga i zadowolone i najedzone, wróciłysmy do samochodu.
Rankiem - południem, po śniadaniu był totalny relax w piżamach. Uwielbiam zostawać u niej na noc, bo mogę przez pół dnia chodzic w piżamie i nikogo to nie razi :) do tego za każdym razem Anais gotuje pyszne francuskie jedzenie :))
Tak oto sie nam miło zakończył weekend.








Moje miny to już inna historia. :)

czwartek, 19 maja 2011

Jeszcze mam zaległą notkę, ale chcę sie podzielić wiadomością iż ja dnia 21 maja imprezuję :P i mam zamiar nadużyc alkoholu xD - czemu to piszę? gdyż po przeczytaniu bzdur musiałam się wypisać :P
No bo bez jaj 21 początek końca świata?

Upiekłam ciasto dla Histów z okazji ich rocznicy i dla Moniki z okazji jej ur. huhh dzis był obrotny dzień.
No więc tydzień, o którym pisałam - przepadł.

Anyway, miałam dziś rozmowę z Hostami - i teraz mam ciężki orzech do zgryzienia, naczy w połowie ciężki, bo wiem ze chcę, teraz tylko pytanie na jakich zasadach i jak to wykorzystać z kokrzyścią dla mnie..
Są okrutnie pomocni, uwielbiam ich za to jak bardzo są otwarci i mili. Nie mam jeszcze planu dla siebie , więc chyba tego potzrebuję. Wiecej info na temat mojej przyszłości -  wkrótce. Zaznaczam jednak, iż nie mam tu niczego złego na myśli - same pozytywy :)

Emyś - znam ten ból, rozdarcie i myśl, myśl, myśl.

Dziś impreza wiec odreaguje a zachwile jade na wielkie giga lody - potrzeba mi cukru :D

A na deser pokaże Wam moje dzieła ;)




poniedziałek, 16 maja 2011

ufffffff

No dobra do nadrobienia została mi jeszcze impreza z dziewczynami i będę w końcu na bieżąco - przepraszam ze tak wszystko na raz, ale lenistwo nie boli :P

Stratfort!

W ubiegłą niedzielę wybrałyśmy się do miasta Sheakspire'a - nie chce mi się spr. jak sie go piszę, urokliwe miasto - muszę przyznać, małe, w sumie to miasteczko :D haah
Wrócimy tam zapewne, gdyż mają tam genialny sklep z herbatą i najlepszą gorrrrącą czekoladą :D









                              Znów Święta!! :) - całoroczny sklep - z melodiami Świątecznymi w głośnikach włącznie ;)
                                                                   Szekspirowy dom :)


23 ur ANAIS! :)

Dnia 1 maja Anais miała swoje święto - więc mądra ja, uznałam że trzeba zrobić jej suprajsa i tak tez zrobiłam. Upiekłam tęczowe ciasto a w dekoracji pomogła mi Martha - nowa Au pair w mojej wsi - pochodzi z Hoszpani i też w tym roku kończy 23 lata. Bardzo miła dziewczyna - z pozytywną energią :)
W każdym razie,kupiłyśmy balony - jak się okazało dla urodzinowego chłopca, ale ładnie stworzyłyśmy urodzinową dziewczynę. Do ciasta dołożyłam jeszcze kilka cupcakes, które przy okazji zrobiłam dla familji, i dawaj z prowiantem w drogę.
Zadowolone że Niemka zna kod do bramy ( Anais mieszka na wielkiej, gigantycznej farmie z końmi, aby sie dostać do środka, nalezy wpisać kod do bramy a następnie przejechać samochodem koło km, żeby zobaczyć zabudowania pracowników o.O )  Jednakowoż, gdy Niemka wbiła kod, okazało sie ze Hości Anais go zmienili, i co chwila sychac było dżwięk - zły . yhhh wiek tak stałysmy z balonami i ciastem przed samochodem i myślałyśmy co tu zrobić. i znów użyłam moich talentów w grze i dzwonie z pytaniem czy moge dostać nr kodu, gdyż Hostka mnie podwiezie po drodze, odczekałyśmy chwile i dawaj do środka. Zaspiewałyśmy jej sto lat przed domem i zadowolone wparowałysmy do środka by pochłonąć pizze i ciasto :)
Biedna Anais omal sie nie popłakała ze szczęscia...
A ode mnie dostała album ze zdjęciami , tylko ze zdjecia były wydrukowane na stronie, jak książka, mi się podobało i jej również z czego byłam zadowolona baaardzo :)








LEGOLANDDDDD!

Po urodzinach nadszedł czas na wybór miejsca ich uczczenia padło na - legoland! :)
Pojechałam przypadko gdyż okazało sie ze na małe dziecko przypadać musi jeden dorosły ^^ no i miałam mtroche radochy musze przyznać . Czy wspomniałam już ze udaliśmy się tam w dzień zaślubin Książęcej pary? Tiaaa slubu nie oglądałam , w sumime to mnie interesowała tylko suknia. Najzaabawniejsze było zgadywanie i przewidywanie co na siebie założy królowa i co zrobi panna młoda ,czy ucieknie czy też nie, czy powie tak czy tez nie :Phaha szczerze - wolałam juz ten legoland xD











Fajnie było :)